Do układania wykładzin dywanowych potrzebnych jest tylko kilka narzędzi, ale za to powinny być one dobrej jakości. Lepiej wydać parę złotych więcej na narzędzia, niż zepsuć nową wykładzinę jeszcze przed jej rozłożeniem.
Tekstylne wykładziny, pokrywające podłogę od ściany do ściany, nie są już dzisiaj uważane za luksus. Najczęściej okazują się tańsze i łatwiejsze do układania od pozostałych rodzajów wykończenia podłogi, ale nie mają równych sobie pod względem komfortu i swoistego ciepła. Kolor i wzór zależą wyłącznie od gustu użytkownika, natomiast rodzaj materiału powinien być dostosowany do sposobu użytkowania podłogi. Pod względem wytrzymałości na obciążenia, wykładziny dywanowe są dzielone na trzy kategorie, zaznaczane na metkach przy pomocy odpowiednich symboli.
Przed zakupem wykładziny dywanowej należy dokładnie zmierzyć, ile jej będziemy potrzebować. Najlepiej w tym celu wykonać w pomniejszonej skali rysunek podłogi i zaznaczyć na nim wymiary, a także sposób rozłożenia poszczególnych pasów materiału. Wykładziny najczęściej są sprzedawane z rolek o szerokościach 2 m i 4 m, rzadziej 5 m. W specjalistycznych sklepach można przy zakupie zlecić ich pocięcie według przygotowanego szkicu. Dobrze jest w takim wypadku oznaczyć poszczególne kawałki flamastrem na odwrocie, w kolejności ułatwiającej późniejsze układanie. Fragmenty przeznaczone do jednego pomieszczenia powinny pochodzić z tej samej rolki i zachowywać ten sam kierunek układu runa, by wykluczyć ewentualne różnice w zabarwieniu. Wykładziny produkowane są z różnych materiałów i mają różnego rodzaju spody, ale wszystkie można przyklejać do podłogi, chociaż niektóre wymagają użycia specjalnych klejów. Informacje na ten temat można uzyskać u sprzedawców lub przeczytać na nalepkach, jakie umieszczane są na odwrocie wykładziny.